Dawno temu w morzu… uShaka

Wiem, nie pisałam ze sto lat. A dokładnie, ostatni post napisałam 8 miesięcy i 6 dni temu. Przepraszam za nieobecność, lecz naprawdę próbowłam się zmotywować. Czasami brak czasu, czasami brak weny, a czasami brak pamieci o tym, że blog istnieje.

Nie chciałabym się rozwlekać o tym, jak wiele się zmieniło, tylko raczej nadrobić zaległości w pisaniu o wyprawach i realiach naszego życia tutaj. Dzisiaj będzie o naszym wyjeździe, który miał miejsce w kwietniu, ale jeszcze kiedy była nas tylko dwójka.

Tydzień przed moim porodem (jak się okazało po powrocie… 🙂 ) pojechaliśmy z Ianem na Południowe Wybrzeże na tzw. Baby Moon. Byłam już w dość zaawansowanej ciąży (36-37 tygodni), jednak postanowiliśmy zaryzykować i odpocząć przed pojawieniem się dzidziusia na świecie. Kilka dni spędziliśmy w Durbanie, a kilka w Southbroom, o którym słyszeliście w ramach postu o naszym miesiącu miodowym.

W pierwszy dzień pojechaliśmy na spacer na plażę Umshlanga, gdzie znjduje się latarnia morska. Przywitała nas piękna tęcza, ale podczas spaceru złapała nas ulewa, która wręcz dodała uroku i mogliśmy biegać i tańczyć w deszczu.

DSC_0418

DSC_0419

DSC_0444

DSC_0454

Drugi dzień naszego pobytu w Durbanie spędziliśmy w uShaka – to wspaniałę miejsce rozrywki, a właściwie park wodny. Podzieliłabym go na 4 części. Pierwsza to strefa wejściowa, która w krótkich słowach jest małym wielkim centrum handlowym. Można kupić tam wszystko, co związane jest z Afryką, pływaniem i światem podwodnym, a i dużo dużo więcej. Kolejną strefą jest zadbana plaża i morze. Obie te części są dostępne bez opłat.

Część trzecia to akwaria i strefa Podwodnego Świata. W wielkim akwarium, które znajduje się w statku, można oglądać tysiące różnych rodzajów ryb. Od rozgwiazd, koników wodnych, małych i dużych ryb po rekiny. Ogrom może czasami przytłoczyć, ale powiem szczerze, że akwaria zadziwiały od smaego początku po koniec. Spotkaliśmy nawet nurka 🙂

DSC_0545

DSC_0548

DSC_0590

 DSC_0578

DSC_0570

W tej strefie można nurkować z rekinami, oglądać pokaz delfinów i fok, oglądać karmienie pingwinów, i dużo dużo więcej. Za inne, dodatkowe atrakcje trzeba niestety słono zapłacić. Nurkowanie z rekinami R170, spotkanie (osobiste!) z delfinem R800 lub foką R300.

DSC_0539

DSC_0535

DSC_0666

Strefa czwarta to park wodny! Są tu baseny, największa w Afryce ślizgawka wodna, spływ na rzece, podczas którego można oglądać zwierzęta oraz zostać oblanym wodą z karabinów wodnych przez bawiące się dzieciaki.

DSC_0599

DSC_0649

Wejście do uShaka dla osoby dorosłej to:
Wizyta w akwariach: 158 randów = około 50 złotych
Wizyta w parku wodnym: 165 randów = około 55 złotych
Wizyta w akwariach oraz parku wodnym (combo): 199 randów = około 65 złotych

Southbroom to jedno z moich najbardziej relaksacyjnych miejsc na ziemi. Niebo wieczorami jest różowe, ocean ciepły nawet zimą, a okolica spokojna i cicha. To tam leżeliśmy na skraju basenu, kąpaliśmy się w morzu, czytaliśmy na plaży i robiliśmy wszystko, czego na codzień nie robimy. To tam musiałam patrzeć pod nogi, żeby nie stanąć przypadkiem na przestraszonego kraba i biegliśmy szybko wracając ze spaceru na plaży, aby móc przejść przez rzekę prowadzącą do laguny przed przypływem. Pięknie było.

DSC_0951

DSC_0793

DSC_0734

DSC_0884

A wkrótce napiszę więcej z naszych różnych wypraw. Komentujcie, bo nic tak nie motywuje jak wy, którzy czytacie.


Weset na dziś:
Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu
Efezjan 5:20

2 comments

  1. Marto, miło zajrzeć tu do Ciebie i znaleźć coś nowego. Pisz wiec, pisz z tej południowej półkuli 🙂 Nie ukrywam, że bardzo chciałabym “poznać” trzeciego członka Waszej rodzinki 😉
    Niech Pan Bóg Wam obficie błogosławi i napełnia swoją radością i pokojem.
    Pozdrawiam ciepło!

Leave a comment